Gifts czyli co znalazłam pod choinką

Rozgardiasz związany z przygotowywaniem świąt powoli odchodzi w zapomnienie. Niektórzy z pewnością obmyślają sylwestrowe kreacje, a inni tworzą listę postanowień noworocznych. Dla mnie czas stanął w miejscu. Ostatni pośpiech zaprowadził mnie w ślepą uliczkę, z której bardzo ciężko było się wydostać. Z podkulonym ogonem zjawiam się tutaj. Z żalem do przeszłości i z obawą do przyszłości. Jednak cieszę się, że w końcu zdecydowałam się wrócić. Sobie życzę tylko jednego - więcej siły niż miałam do tej pory, a Wam - spełnienia w każdej życiowej kwestii.

Jak co roku w upominkach od najbliższych znalazłam kilka kosmetycznych rarytasów, więc nie sposób nie podzielić się tym z Wami. Nie potrafię zdecydować który z prezentów wywołał we mnie największą radość, ale cieszę się, że i ja mogę w końcu przekonać się o dobrodziejstwie Szczotki do włosów Tangle Teezer. Dostałam wersję Original w moim ulubionym kolorze, więc lepiej być nie mogło. ;-)

Flakon perfum, które Wam przedstawiłam TUTAJ zaczął świecić pustkami. Ich zastępcą stała się Woda perfumowana Calvina Kleina - Endless Euphoria, która również należy do gamy kwiatowych zapachów.

W mojej codziennej pielęgnacji twarzy będę miała szansę użyć produktu, który stanowi dla mnie novum. Jest to Łagodny płyn micelarny do demakijażu twarzy, oczu i ust firmy Bandi Professional z limitowanej edycji. Z racji tego, iż zawartość butelki ma lekko zaróżowiony kolor, płyn wygląda przeuroczo i od razu się w nim zakochałam! Niedługo zapewne go wypróbuję i wtedy przekonam się czy pod względem działania także zasługuje na takie wzniosłe uczucia.

Matowe pomadki są moją drobną słabością, więc nigdy ich za wiele w kosmetyczce. Firma Golden Rose zapewnia wspaniałe krycie, dobrą trwałość i bardzo przystępną cenę. Piękny odcień różu nr 02 trafił w moje ręce!