Make change czyli chwyć za nożyczki...

...albo zaufaj specjaliście. ;-) Jakiś czas temu wspominałam, że możecie spodziewać się postu włosowego. Z zamiarem wizyty u fryzjera nosiłam się od 2 tygodni i nareszcie udało mi się odwiedzić zaprzyjaźniony salon. W międzyczasie zdążyłam pofarbować włosy - w lipcowych Nowościach kosmetycznych możecie zobaczyć jakiej farby użyłam. Zatem przechodzę do relacjonowania mojej zmiany.

Na zdjęciach ciężko jest uchwycić rzeczywisty odcień włosów. O wiele łatwiej zauważyć ich stan. Nie zdecydowałam się na drastyczne ścięcie, lecz pozbyłam się końcówek, które aż się o to prosiły. Chciałam zachować długość do ramion, bez cieniowania, ponieważ nie przepadam za tym efektem ze względu na nierówny porost i uciekanie pasm z koka lub kitki.

Ostatnimi czasy testuję nowe produkty - Odżywkę do włosów zniszczonych i suchych OIL CARE firmy Isana oraz Fluid Color Protect 3w1 do włosów farbowanych lub z pasemkami firmy Syoss Supreme Selection. Stosuję je razem, lecz od niedawna, więc na razie nie chcę zachwalać ani krytykować ich działania. W tym fluidzie zaciekawiły mnie różne sposoby jego aplikacji, które z przyjemnością wypróbuję. Mam nadzieję, że moje włosy polubią obydwa kosmetyki. Oczywiście po dłuższym czasie użytkowania pojawią się o nich recenzje.
Kończąc, chciałabym poinformować, że podjęłam się zajęcia, które może negatywnie wpłynąć na częstotliwość dodawania postów, ale z pewnością stąd nie zniknę! Z wielką przyjemnością czytam Wasze komentarze, a dzielenie się spostrzeżeniami i wrażeniami dostarcza mi ogromnej radości, więc nie wyobrażam sobie jakbym mogła nie znaleźć na to czasu. ;-)