Podczas kąpieli słonecznej nie opalam się na czerwono i moja skóra od razu brązowieje. Nigdy nie doznałam oparzenia słonecznego. Korzystam z niskich filtrów nawet przy wysokich temperaturach. Wiem jak na słońce reaguje moja skóra i na co mogę sobie pozwolić. ;-)
W tym sezonie po raz kolejny używałam Wodoodpornej emulsji do opalania SPF 6 z firmy Ziaja Sopot Sun. Opakowanie jest poręczne, ale po aplikacji zawsze mam problem z jego ponownym otwarciem. Zapachem nie różni się od innych tego typu specyfików. Mimo dosyć gęstej konsystencji emulsja łatwo rozprowadza się na skórze i odpowiednio ją nawilża. Wchłania się powoli, więc należy uważać, aby miejscami nasmarowanymi nie dotykać, np. piasku, ponieważ niechcący możemy stać się Sandmanem. ;-) Sceptycznie podchodzę do obietnic producentów dotyczących wodoodporności, więc po kontakcie z wodą dla pewności ponownie się smaruję. Myślę, że osoby o bardziej wymagającej karnacji powinny postawić na kosmetyki o lepszym działaniu i z pewnością większej ochronie. Moje oczekiwania spełnia po części, ale ze względu na jego cenę i dostępność nie zamierzam wypróbowywać czegoś innego.
W domu mam także zdatny do użytku Transparentny sprawy do opalania SPF 20 firmy Cien Sun. Czytałam o nich pochlebne recenzje i skusiłam się na jego kupno, lecz nie miałam okazji go stosować. W składzie na pierwszym miejscu ma alkohol, ale nie jest mocno wyczuwalny dzięki czemu nie drażni.
Moją aktualną opaleniznę zawdzięczam greckiemu słońcu. Oprócz emulsji opisanej przeze mnie powyżej wzięłam ze sobą Wodoodporny balsam do opalania SPF 15 z firmy Soraya. Smarowałam nim tylko ramiona. Zapominając o śródstopiu popełniłam błąd i z pomocą przyszedł mi wtedy Kojący żel po opalaniu tej samej marki. Przynosił mi ulgę i przyjemnie chłodził moje stopy. Nakładałam go wieczorami w ogromnej ilości, przez co zupełnie się nie wchłaniał - kładąc się spać, ściągałam nadmiar chusteczką. Kąpiele w morzu i basenie oraz przechadzki w pełnym słońcu nie sprzyjały makijażowi, więc rzadko go nakładałam. W zamian tego stosowałam na co dzień Skoncentrowany krem oliwkowy foto-ochronny z firmy Ziaja (liście zielonej oliwki), o którym pisałam tutaj.
Latem stawiam na pielęgnację ciała, ale nie robię tego pod kątem dbania o opaleniznę. Nie stosuję balsamów ze złotymi drobinkami lub rozświetlających olejków. Słońce wysusza naszą skórę, więc liczy się dla mnie mocne nawilżenie. Staram się 1/2 razy dziennie smarować całe ciało Mleczkiem do ciała dla skóry suchej i normalnej firmy Ziaja z serii Kozie Mleko. Lubię go ze względu na wygodne i wydajne opakowanie. Jest bardzo delikatny, ale wystarczająco dobrze się wchłania, regeneruje i odżywia skórę. Zapach nie jest uciążliwy, ale z początku nie przypadł mi do gustu.
Pamiętam również o regularnym złuszczaniu naskórka - stosuję Peeling do ciała Tutti Frutti firmy Farmona. Każda wersja zapachowa pachnie obłędnie, więc koniecznie wypróbujcie!
Latem stawiam na pielęgnację ciała, ale nie robię tego pod kątem dbania o opaleniznę. Nie stosuję balsamów ze złotymi drobinkami lub rozświetlających olejków. Słońce wysusza naszą skórę, więc liczy się dla mnie mocne nawilżenie. Staram się 1/2 razy dziennie smarować całe ciało Mleczkiem do ciała dla skóry suchej i normalnej firmy Ziaja z serii Kozie Mleko. Lubię go ze względu na wygodne i wydajne opakowanie. Jest bardzo delikatny, ale wystarczająco dobrze się wchłania, regeneruje i odżywia skórę. Zapach nie jest uciążliwy, ale z początku nie przypadł mi do gustu.
Pamiętam również o regularnym złuszczaniu naskórka - stosuję Peeling do ciała Tutti Frutti firmy Farmona. Każda wersja zapachowa pachnie obłędnie, więc koniecznie wypróbujcie!
Mam nadzieję, że chociaż po części zaspokoiłam ciekawość jednej z Czytelniczek, a przy okazji nie zanudziłam innych odwiedzających. Tym razem przepraszam za jakość zdjęć ze względu na niedyspozycyjnością mojego aparatu.
Nie znam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńTen peeling znam i uwielbiam, ja mam tego pecha, że muszę unikać słońca, bo skóra bardzo szybko robi się czerwona i boli :(
OdpowiedzUsuńdobrze że dbasz ogólnie o całe ciało latem a nie tylko koncentrujesz się na specyfikach do opalania;) do ktorych nie musisz przykładać takiej wagi, czego zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńJa także mam te balsamy z Ziaji, są ok tylko niestety mają parabeny w składzie :(
OdpowiedzUsuńTo fakt - skład nie zadowala w pełni. :)
Usuńlubiłem kiedyś kozie mleko ziaji :D
OdpowiedzUsuńMiałam rok temu Sopot Sun 25 i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDobry zestaw na lato :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko Sopot Sun z Ziaji :)
OdpowiedzUsuń