Dawno nie stawiałam się tutaj z recenzją produktu, więc tym razem zjawiam się z opisem moich wrażeń po regularnym stosowaniu Płynu micelarnego do demakijażu twarzy, oczu i ust firmy Kolastyna Refresh. Tym razem wybór padł na wersję przeznaczoną dla cery suchej i wrażliwej. Czy jednak jest to kosmetyk odpowiedni dla osób z takim typem skóry?
Butelka o pojemności 200ml jest przezroczysta, więc bez problemu możemy zauważyć ile produktu ubyło. Dzięki solidnemu zamknięciu nie musimy martwić się o niekontrolowane otwarcie i wylanie płynu. Wersja dla cery suchej i wrażliwej jest utrzymana w różowej kolorystyce, natomiast płyn do cery mieszanej znajdziemy w kolorze zielonym. Zapach to kwestia indywidualna, lecz moim zdaniem ten nie powinien nikogo drażnić - jest delikatny i nie utrzymuje się na skórze.
W przypadku tego typu produktów myślę, że dla większości, jak i dla mnie, najważniejsze jest czy skutecznie usuwają makijaż. W moim wieczornym rytuale przed użyciem płynu micelarnego stosuję żel do mycia twarzy, który w dużym stopniu pozbywa mnie make-up'u. Mimo to nie wyobrażam sobie nie oczyścić twarzy z jego resztek. Ten kosmetyk radzi sobie doskonale nawet z opornym tuszem do rzęs, choć nie sprawdzam maskar wodoodpornych. Warto go stosować aż do momentu, gdy płatek kosmetyczny będzie czysty, ponieważ zauważyłam, że płyn najpierw rozmazuje, a dopiero po chwili zmywa makijaż.
Producent obiecuje złagodzenie i ukojenie, a ja wręcz przeciwnie - podczas stosowania odczułam lekkie szczypanie. Gdy ma się zaognione ślady po wypryskach, ulega ono spotęgowaniu. Z racji tego nie uważam, aby produkt sprawdził się u osób z cerą suchą i wrażliwą, choć jest on przeznaczony właśnie dla nich. Za to efekt tonizowania jest jak najbardziej odczuwalny. Po zastosowaniu płynu skóra jest odświeżona, lekko nawilżona i zmiękczona. Nie jest to kosmetyk idealny, ale ja sięgnęłam po niego już kilkakrotnie. Atrakcyjna cena kusi do wypróbowania, a moim zdaniem nie należy też do kategorii najgorszych produktów. Z pewnością nie kupię go w najbliższym czasie ze względu na chęć przetestowania innych płynów micelarnych dostępnych na rynku, ale jeszcze do niego powrócę. ;-)
STATUS: kupię raz jeszcze.
W gimnazjum stosowałam dużo żeli do twarzy i toników od nich ;)
OdpowiedzUsuńteż go używam już chyba od roku i jestem bardzo zadowolona :) używam tuszu wodoodpornego, więc informuję, że i z takim sobie świetnie radzi :)
OdpowiedzUsuńjak piecze to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNie lubię micelków. :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym jest micel z BeBeauty i będę mu wierna :)
OdpowiedzUsuńLubię Kolastynę, choć tego płynu nie miałam :)
OdpowiedzUsuńKolastyny jeszcze nie próbowałam, trzeba to zmienić :)
OdpowiedzUsuńto mój ulubiony, choć używałam ostatnio też nivea 3 w 1, ale pożyczyłam od kumpeli go. używałaś go może? :) bo po jednym razie ciężko mówić czy warto go kupić
OdpowiedzUsuńKiedyś go używałam i nawet w domu mam jeszcze nieotwarty egzemplarz do zużycia. :) Dobrze radzi sobie z makijażem, choć przy mocniej podkreślonym oku trzeba przytrzymać dłużej namoczony wacik. Porównując z produktem z Kolastyny skóra jest bardziej nawilżona, uelastyczniona. Jednak mnie brakowało uczucia świeżości, które mi zapewnia mi ten płyn micelarny. Moim zdaniem Nivea 3w1 jest delikatniejsza, dobra dla skóry wrażliwej, ale godna wypróbowania. :)
Usuńchyba się skuszę na zakup, warto próbować :))
UsuńJa z tej marki miałam latem balsam, a tak to słabo znam ofertę
OdpowiedzUsuńLubię płyny micelarne, ale tego jeszcze nie miałam :-)
OdpowiedzUsuńMiałam go i niestety u mnie się nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuń